Dzień dobry obywatele. W ten weekend mamy przerwę od ligowych rozgrywek. Ale żeby nie było Wam smutno, prezentujemy artykuł, który w tym tygodniu ukazał się w Kurierze Szczecińskim.
CZOŁÓWKA BEZ NIESPODZIANEK
>>> Za nami siedem kolejek rozgrywek piłkarskiej A klasy i szczecińscy kibice najbardziej interesują się rywalizacją w grupie 3, w której występują zespoły z grodu Gryfa. Na czele tabeli jest faworyzowana Vielgovia Wielgowo, a za nią plasuje się Wołczkowo Bezrzecze i Kasta Majowe. <<<
Przed sezonem Vielgovia stawiana była w roli faworyta do awansu. Już w poprzednich rozgrywkach A Klasy zajęła II miejsce, ustępując tylko drużynie Ehrle z Dobrej. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem, zespół ma komplet zwycięstw i z 18 punktami przewodzi w tabeli.
– Do pauzy którą teraz będziemy mieli, zakładaliśmy zdobycie kompletu punktów. Mecze z faworytami dopiero przed nami i niedługo nadejdzie weryfikacja naszej drużyny – mówi Cezary Żygielewicz, trener Vielgovii, syn Leszka Żygielewicza, znanego piłkarza m.in. Stali Stocznia Szczecin i Zawiszy Bydgoszcz.
Większość wygranych przez Vielgovię spotkań była przekonywująca. Zespół ma najwięcej strzelonych bramek i mało też ich traci.
– Każdy mecz jest inny. Jeden zaczynał nam się lepiej, drugi gorzej, ale ostatecznie kończyły się one pozytywnie. Jestem zadowolony z każdego naszego spotkania, gdyż obroniliśmy się wynikiem – mówi o postawie drużyny C. Żygielewicz.
Drużyna doszła aż do 5. rundy Pucharu Polski, gdzie przegrała z Iną Goleniów 4:7. To historyczne osiągnięcie zespołu.
– Podeszliśmy do pucharu pozytywnie i tak zapamiętamy te rozgrywki. Dałem szansę niektórym zawodnikom z ławki rezerwowych. Ina to zespół z IV ligi, podrażniony słabymi wynikami w lidze. Za bardzo daliśmy zdominować się przeciwnikowi w pierwszej połowie i przegrywaliśmy do przerwy 2:6. Dzisiaj inaczej bym ustawił swój zespół w tym meczu – wyjaśnia niepowodzenie w pucharze C. Żygielewicz.
Na drugim miejscu plasuje się zespół Wołczkowa Bezrzecze, co jest lekkim zaskoczeniem, gdyż jest to drużyna, która w ostatnich dwóch sezonach A klasy zajmowała kolejno 11. i 10. miejsce.
– Wiedziałem, że miejsce w czołówce jest możliwe. W zeszłym sezonie byliśmy słabym zespołem, który grał dobrze w obronie, ale nie miał czym straszyć z przodu. Teraz wzmocniliśmy ofensywę, zachowaliśmy jakość w defensywie i okazuje się, że po końcowym gwizdku na naszych twarzach częściej gości uśmiech – mówi Marcin Dworzyński, trener Wołczkowa.
Drużyna z Bezrzecza przegrała dotychczas spotkanie z Kastą Majowe. Poza tym odniosła 5 zwycięstw i zanotowała jeden remis.
– Najsłabiej wyglądaliśmy w starciu z Kastą Majowe. Jestem zadowolony z tego jak wyglądały mecze z zespołami, które myślą o awansie. Kiedyś usłyszałem, że A-klasa to nie miejsce na taktykę. Nie posłuchałem. Starcia z KP Przecław i Zrywem Kołbaskowo, to były wzorowe mecze pod względem taktycznym. Dzięki żelaznej dyscyplinie i wyeliminowaniu atutów rywali, oba te mecze skończyliśmy na zero z tyłu – mówi o konkretnych spotkaniach M. Dworzyński.
W Pucharze ZZPN zespół odpadł już w 1. rundzie, ulegając zespołowi Rurzyca Nawodna.
– Przygoda w Pucharze Polski trwała w naszym przypadku zaledwie 30 minut. Prowadząc 3:0, przegraliśmy 3:4. I za ten mecz jestem bardzo wdzięczny, bo krople zimnego prysznicu po tamtej porażce wciąż spadają na nasze głowy przypominając nam o pokorze, która pozwala punktować w ligowych meczach – zakończył M. Dworzyński.
Trzecie miejsce w tabeli zajmuje Kasta Majowe. Gdyby nie walkower z drużyną Promienia Mosty (za to, że do protokołu nie był wpisany jeden z zawodników z osiedla Majowego), Kasta podobnie jak Vielgovia miałaby komplet punktów.
– Liczyłem na dobry start i to się udało. Dla mnie najważniejsze jest wprowadzanie do kadry młodych zawodników, to jest naszym celem i bazą do dalszego rozwoju. Dla niektórych zawodników Kasta ma być tylko przystankiem do dalszej przygody z piłką – wyjaśnia trener Kasty Łukasz Trociuk.
Zespół rozgrywa lepsze i słabsze spotkania, ale nawet jak gra gorzej, to i tak wygrywa swój mecz.
– Jeżeli wygrywa się 6 spotkań w lidze, to trudno wskazać najsłabsze spotkanie. Najlepszy mecz rozegraliśmy z Wołczkowem. Była pełna dominacja, jakość i wszystkie argumenty były po naszej stronie – wyjaśnia Ł. Trociuk.
Jeżeli chodzi o Puchar Polski ZZPN, to Kasta podobnie jak Vielgovia doszła aż do 5. rundy rozgrywek, ulegając Odrze Chojna, ale to nie był spacer dla wyżej notowanego rywala. Graliśmy systemem środa-sobota i mogę stwierdzić, że chłopaki dali radę w stu procentach. Jestem pełen podziwu dla pasji i zaangażowania mojego zespołu. To mnie napędza do dalszej pracy – zakończył Ł. Trociuk.